Zdarzyło Ci się reklamować płytki podłogowe lub ścienne? Częstym problemem przy tego typu reklamacjach jest kwestia pokrycia kosztów wymiany wadliwych płytek w przypadku, gdy zostały już one zamontowane, a następnie koszt montażu nowych płytek. Często są to nie małe koszty.
Powstaje pytanie, kto ma je pokryć? Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: ETS) koszty te ponosi sprzedawca wadliwego towaru. Nawet jeżeli znacząco przewyższają one wartość samych płytek. W tym przypadku naprawa płytek była niemożliwa.
Jest to bardzo ważne orzeczenie, gdyż treść przepisów nie wyjaśniała tej kwestii dostatecznie i budziła wiele wątpliwości. Wystarczy wskazać, iż przeciw takiej interpretacji ETSu były m.in. Niemcy i Austria. Natomiast przerzucenie tych kosztów na sprzedawcę aprobowała m.in. Polska i Hiszpania.
Należy mieć na uwadze, iż orzeczenie ETSu wiąże dokonaną wykładnią sądy krajowe Państw Członkowskich UE, które zetkną się z identycznym problemem. Orzeczenie ETSu jest wskazówką interpretacyjną. A zatem można przyjąć, iż sądy polskie będą podobnie rozstrzygać w takich sprawach. Stąd orzeczenie ETSu ma także dla nas duże znaczenie.
Podstawę zwrotu kosztów znajdziesz także w art. 8 ust. 2 Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (Dz.U. Nr 141, poz. 1176).
Zapoznaj się w skrócie z orzeczeniem ETSu.
Konsument z Niemiec zawarł ze sprzedawcą umowę sprzedaży płytek polerowanych za cenę blisko 1.400 Euro. W momencie, gdy około 2/3 płytek zostało ułożonych konsument stwierdził obecność na tych płytkach widocznych gołym okiem smug.
Reklamacja konsumenta została odrzucona. Powołany przez konsumenta rzeczoznawca stwierdził istnienie niezgodności towaru z umową oraz niemożliwość jej usunięcia (naprawy płytek), a zatem jedynym niezbędnym środkiem była wymiana płytek. Rzeczoznawca oszacował koszty całej operacji na blisko 5.850 Euro (przypomnijmy, że koszt płytek to około 1.400 Euro). Sprawa trafiła do sądów dwóch instancji, a ostatecznie o rozstrzygnięcie problemu ponoszenia kosztów wymiany został poproszony ETS.
Rozstrzygnięcie ETS
Trybunał orzekł, iż w przypadku doprowadzenia do stanu zgodnego z umową poprzez wymianę niezgodnego z umową towaru konsumpcyjnego, który przed wystąpieniem wady został zamontowany w dobrej wierze przez konsumenta zgodnie z charakterem i przeznaczeniem tego towaru, sprzedawca jest obowiązany sam dokonać demontażu tego towaru z miejsca, w którym został zamontowany, i zamontować tam towar zastępczy albo ponieść niezbędne koszty związane z demontażem i zamontowaniem towaru zastępczego. Ten obowiązek sprzedawcy istnieje niezależnie od tego, czy na mocy umowy sprzedaży podjął się on zamontowania zakupionego pierwotnie towaru konsumpcyjnego.
Co więcej, Trybunał stwierdził, że sprzedawca nie może odmówić wymiany towaru niezgodnego z umową (jeżeli naprawa jest niemożliwa), na tej podstawie, że wymiana ta wymaga od niego ze względu na obowiązek dokonania demontażu towaru z miejsca, w którym został on zamontowany, i zamontowania tam towaru zastępczego poniesienia kosztów nieproporcjonalnych w stosunku do wartości, jaką miałby towar, gdyby był zgodny z umową, i znaczenia braku zgodności.
ETS jednak wskazał, iż roszczenie konsumenta o zwrot kosztów demontażu wadliwych płytek i montażu nowych może zostać ograniczone do poniesienia przez sprzedawcę kwoty proporcjonalnej do wartości jaką miałby towar, gdyby był zgodny z umową, i znaczenia braku zgodności. Sąd będzie musiał jednak zawsze brać pod uwagę cel przepisów polegający na zapewnieniu wysokiego poziomu ochrony konsumentów. Zatem możliwość takiego ograniczenia nie może skutkować pozbawieniem w praktyce treści prawa konsumenta do uzyskania zwrotu tych kosztów w sytuacji, gdy zamontował w dobrej wierze towar wadliwy zgodnie z jego charakterem i przeznaczeniem przed wystąpieniem wady.
Podsumowanie i wnioski
Orzeczenie ETSu wyjaśnia kwestię ponoszenia kosztów wymiany takich towarów jak np. płytek, dachówek, paneli. A zatem towarów, których koszt montażu i demontażu może przewyższać ich wartość. W takim wypadku wymiana pociągnęłaby za sobą dla konsumenta dodatkowe nakłady finansowe, których nie musiałby ponieść, gdyby sprzedawca należycie wykonał umowę sprzedaży.
ETS jasno stwierdził, iż koszt ten spoczywa na sprzedawcy (nawet wtedy, gdy przewyższa on znacznie wartość towaru). W pierwszym rzędzie to sprzedawca powinien sam zdemontować wadliwy towar. Dopiero, gdy odmawia podjęcia takich czynności konsument może to zlecić komuś innemu i obciążyć sprzedawcę kosztami.
Pamiętaj jednak, iż nie możesz dowolnie określić wysokości tych kosztów. Druga strona może kwestionować ich wysokość, a sąd będzie miał możliwość określenia samodzielnie wysokości tych kosztów – najczęściej skorzysta tutaj z opinii biegłego.
Dla ponoszenia przez sprzedawcę kosztów demontażu nie ma znaczenia kwestia, czy sprzedawca był zobowiązany na mocy umowy sprzedaży do zamontowania dostarczonego towaru.
Podsumowując, podstawą zwrotu kosztów wymiany będzie art. 8 ust. 2 Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (Dz.U. Nr 141, poz. 1176):
Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.
Dodatkowo możemy się powołać również na wspomniane tutaj orzeczenie ETSu.
Podstawa prawna:
Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (Dz.U. Nr 141, poz. 1176)
Witam, mamy poważny problem z płytkami, reklamujemy je od września 2012 roku i do tej pory nie mamy jednoznacznej odpowiedzi. Na płytkach ściera się warstwa szklanego protektora, w wytarte miejsca wchodzą zabrudzenia i ostatecznie kafle wyglądają jak by miały czarne kropki. Podłoga została zestawiona z płytek ciemnego i jasnego koloru tej samej firmy, z tym, że kropki pojawiają się tylko na płytkach ciemnych, które stanowią ok. 30% podłogi (wstawki). Ponieważ mamy dójkę niemowlaków \ bliźniaki\ nie zgadzamy się na wymianę płytek, bo musielibyśmy wyprowadzić się z domu na czas remontu…wymiana ciemnych płytek jest prawie niemożliwa bez uszkodzenia jasnych…dlatego ubiegamy się o zwrot poniesionych kosztów na zakup kafelek, kleju itd….oraz ewentualnych kosztów remontu, w sumie ok. 25000zł. Chyba bez sądu się nie obędzie. Pomóżcie
Pani Wando proszę w pierwszej kolejności zwrócić się o pomoc do najbliższego rzecznika praw konsumentów – sprawę może Pani złożyć również mailowo. W braku dobrej woli sprzedawcy pozostanie jednak jedynie droga sądowa.
no nieźle, niedługo nigdzie nie kupie płytek bo nikt nie będzie ryzykował sprzedaży czegoś, co można po chwili oddać ” bo tak” …
wygląda na to, że zakładając nawet sklep internetowy trzeba zarejestrować spółkę z o.o. , bo ustawodawca tak populistycznie formułuje wszelkie zapisy że uniemożliwia to prowadzenie działalności jako os.fizyczna
Wspaniale, temu konsumentowi udało się. Niestety ja nie mam tyle szczęścia.
Reklamowałam zakupione płytki podłogowe u sprzedawcy, który w dwóch zdaniach określił przyczynę odmowy przyjęcia tej reklamacji w swojej odpowiedzi.
Nie pofatygował się nawet, aby przedstawić wyniki dokonanej ekspertyzy, co według mnie nie jest żadnym potwierdzeniem jej przeprowadzenia. Domyślam się, że analiza zwróconego przeze mnie towaru podczas reklamacji nie miała miejsca lub też „nie wiadomo kto „spojrzał jedynie na płytki i powiedział „NIE”. Nie wiem co dalej robić, ale na pewno nie zostawię tego tak, bo płytki kosztowały mnie bardzo dużo.
Pozdrawiam
Elżbieta
Najbezpieczniej w tej sytuacji zlecić napisanie opinii rzeczoznawcy. Kontakt uzyska Pani w najbliższej Inspekcji Handlowej.
Więcej na ten temat przeczyta Pani tutaj:
https://reklamacjatowaru.pl/poradnik/po-co-mi-opinia-rzeczoznawcy/
Proszę się nie poddawać, pomożemy Pani!
mam podobny problem,ale bardziej skomplikowany,zaczne od poczatku …zakupilam plytki podlogowe do kuchni tzw polpoler,ktore na ekspozycji w salonie prezentuja sie rewelacyjnie zreszta polecono mi je ,po polozeniu plytek ,cos mi w nich nie gralo,maz alarmowal ze to sa nie te plytki ktore sa na ekspozycji,zreszta zglosilismy to do sprzedawcy po miesiacu ich uzytkowania,a sprzedawca umyl raczki i kazal nam pisac do producenta,oczywiscie producent odpisal ze plytka po badaniach laboratoryjnych spelnia wszystki wymogi…a dla nas jest to utrapienie,plytka wedlug producenta to 1 klasa