Jest to gościnny wpis serwisu KlauzuleNiedozwolone.pl omawiający najnowsze klauzule niedozwolone, które pojawiły się w tym roku w rejestrze klauzul niedozwolonych prowadzonym przez Prezesa UOKiK.
W niniejszym wpisie dowiesz się jakie są najbardziej niebezpieczne klauzule niedozwolone, które pojawiły się w rejestrze od początku roku i jak ich uniknąć.
Nowe (stare) klauzule nadal groźne
Na dzień dzisiejszy w rejestrze postanowień niedozwolonych prowadzonym przez Prezesa UOKiK znajduje się już równo 2800 wpisów. Od nowego roku przybyło ich 46, w tym pierwsze związane z tzw. aferą w ehandlu z zeszłego roku – dla przypomnienia artykuł we Wprost.
Nasze top 6 klauzul niedozwolonych szczególnie groźnych to:
“Zastrzegamy sobie prawo do zmiany regulaminu”
– wpis numer 2758
Klauzula bardzo popularna, swego czasu obecna niemal w każdym regulaminie. Podobnych zapisów jest już co najmniej kilka w rejestrze, co nie stanowi jednak przeszkody do wytaczania kolejnych powództw przeciwko przedsiębiorcom (na takim stanowisku stoi nasz Sąd Najwyższy – dla zainteresowanych odsyłam do uchwały).
Dlaczego niedozwolona?
Postanowienie w takim kształcie, tzn. bez innych dodatkowych regulacji dotyczących dokonywania zmian w regulaminie, przyznaje przedsiębiorcy prawo do swobodnej i jednostronnej zmiany regulaminu. Takie postanowienie należy do listy tzw. szarych klauzul zawartej w kodeksie cywilnym (art. 385[3] k.c.), zgodnie z którą w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności przewidują postanowienia, z którymi konsument nie miał możliwości zapoznać się przed zawarciem umowy oraz uprawniają kontrahenta konsumenta do jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie.
Jak jej uniknąć?
Przede wszystkim należy właściwie powiadamiać naszych użytkowników o zmianach w regulaminie i to z odpowiednim wyprzedzeniem. Nie ma jednej recepty dla każdego przedsiębiorcy, zależy to od prowadzonego biznesu. Dlatego warto podjąć maksymalne wysiłki w tej kwestii. Przykładowo można zamieścić stosowną informację na stronie głównej w widocznym miejscu, przesłać zarejestrowanym użytkownikom stosowną informację mailowo lub też wymagać każdorazowego zaakceptowania zmian poprzez kliknięcie stosownego check-boxa. Pamiętajmy także, że gdy wprowadzamy zmiany w regulaminie, to przy zobowiązaniach ciągłych, a takim jest np. prowadzenie konta w serwisie internetowym, nie można pozbawiać użytkownika prawa wypowiedzenia umowy. W przypadku sklepów internetowych i tym podobnych biznesów warto zamieścić informację, iż zmiana regulaminu nie ma wpływu na prawa nabyte związane np. z zawartymi już umowami sprzedaży lub złożonymi zamówieniami.
“Sądem właściwym dla rozpatrywania sporów wynikających z umowy sprzedaży jest sąd właściwy dla siedziby firmy sprzedającej”
– wpis numer 2759
Klasyka wśród klauzul znajdujących się w rejestrze (około 130 tożsamych lub podobnych). Wydawałoby się już, że każdy prowadzący biznes skierowany do konsumentów powinien być świadomy tego zapisu. Proste “Ctrl+c Ctrl+v” – bo tak najczęściej jest powielana ta klauzula, powoduje, że postanowienie to jest nadal aktualne i nadal trzeba o nim przypominać.
Dlaczego niedozwolona?
Klauzula ta narzuca rozpoznanie sprawy przez sąd, który wedle ustawy nie jest miejscowo właściwy. Dotyczy to sytuacji, gdy sprzedawca chce pozwać konsumenta. Co do zasady powinien to zrobić przed sądem właściwym dla konsumenta, a nie dla siebie. Co ważne, w przypadku klientów niebędących konsumentami mamy dowolność w wyznaczeniu sądu właściwego.
Jak jej uniknąć?
Możemy napisać w ten sposób: “Sądem właściwym do rozstrzygania wszelkich sporów jest sąd właściwy dla siedziby sprzedawcy/operatora/biura. Postanowienie to nie dotyczy sporów, w których stroną jest konsument”.
“W przypadku rezygnacji z wycieczki Biuro potrąca z wpłat uczestnika: – 10 % ceny wycieczki, jeżeli rezygnacja nastąpiła do 30 dni przed imprezą […]”
– wpis numer 2756
Jedna z częściej występujących klauzul w rejestrze, a mimo to zapadają kolejne wyroki przeciwko biurom podróży o uznanie jej za niedozwoloną. Warto ją przypomnieć i skontrolować własny wzorzec, tak aby nie ułatwiać pracy wszelkim “prokonsumenckim” stowarzyszeniom. Postanowienie, a właściwie powód dlaczego jest ona niedozwolona można również odnieść do innych działalności, np. sklepów internetowych.
Dlaczego niedozwolona?
Jest to kolejne postanowienie, które ma swój odpowiednik w tzw. liście szarych klauzul – w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności wyłączają obowiązek zwrotu konsumentowi uiszczonej zapłaty za świadczenie nie spełnione w całości lub części, jeżeli konsument zrezygnuje z zawarcia umowy lub jej wykonania. W wyrokach znajdziemy również uzasadnienie, że postanowienia takie nakładają wyłącznie na konsumenta obowiązek zapłaty ustalonej sumy na wypadek rezygnacji z zawarcia lub wykonania umowy – jednak dotyczy to sytuacji (bardzo częstej) gdy brak jest odpowiedniego zapisu dotyczącego przedsiębiorcy.
Jak jej uniknąć?
W takich sytuacjach możemy przeformułować obecne zapisy. Dopuszcza się stosowanie tzw. klauzul widełkowych z górną granicą odpowiedzialności klienta oraz tzw. „orientacyjnych”, na podstawie których przedsiębiorca informuje klienta, iż jego rezygnacja w danym momencie może wiązać się z taki mniej więcej kosztami – jednakże zawsze należy wyraźnie zastrzec, iż kwoty te nie przekroczą kosztów faktycznie poniesionych przez organizatora.
“Koszt przesyłki reklamowanego towaru pokrywa kupujący”
– wpis numer 2760
Niestety do tego postanowienia nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie wyroku i stąd nie znamy kontekstu tego zapisu. Może on budzić pewne wątpliwości i problemy praktyczne, ale jest to niestety bolączka całego rejestru, nie tylko tego postanowienia. Spróbujmy jednak znaleźć odpowiedź, dlaczego to postanowienie znalazło się w rejestrze.
Dlaczego niedozwolona?
Nie powinno być wątpliwości co do niedozwolonego charakteru powyższej klauzuli jeżeli wyłącza ona możliwość zwrotu kosztów reklamacji (czyli np. dostarczenia reklamowanego towaru) w przypadku uznania jej za zasadną przez sprzedawcę. Ustawa mówi tutaj jasno: “Nieodpłatność naprawy i wymiany oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.”
Co jednak w sytuacji, gdy sprzedawca nie uzna reklamacji?
– tutaj warto odwołać się do innej klauzuli wpisanej do rejestru pod numerem 916: “W przypadku nieuzasadnionej reklamacji Zamawiającego zostanie on obciążony kosztami obsługi reklamacji poniesionymi przez Wykonawcę w tym kosztami związanymi z przyjazdem serwisu”
W uzasadnieniu do powyższej klauzuli dowiemy się, że przedmiotowe postanowienie jest niedozwolonym postanowieniem umownym, o którym mowa w art. 385[1] k.c. Uprawnia bowiem przedsiębiorcę do obciążenia konsumenta opłatą z tytułu obsługi reklamacji, w tym kosztami związanymi z przyjazdem serwisu, w przypadku, gdy reklamacja zostanie przez niego jednostronnie uznana za nieuzasadnioną. Postanowienie to daje przedsiębiorcy uprawnienie do jednostronnej oceny zasadności reklamacji. Sąd podkreślił, iż dla oceny przedmiotowego postanowienia jako niedozwolonego istotne znaczenie miał fakt dysproporcji w zakresie wiedzy fachowej dotyczącej przedmiotu umowy. Przedsiębiorca, jako prowadzący w sposób stały działalność gospodarczą jest w stanie określić w sposób pewniejszy niż konsument, czy reklamacja jest uzasadniona. Istnienie przedmiotowej klauzuli powoduje, iż cześć konsumentów, w obawie, że ich reklamacja zostanie uznana za nieuzasadnioną i że w związku z tym będą zobowiązani do pokrycia kosztów związanych z obsługą reklamacji nie będzie próbować dochodzić swoich praw, co rażąco narusza prawa konsumenta. Sąd wskazał również, iż przedsiębiorca prowadzi działalność gospodarczą nastawioną na zysk, a w związku z tym ponosi również ryzyko gospodarcze z tą działalnoscią związane, w tym koszty związane ze zgłaszanymi reklamacjami.
Powyższe orzeczenie zostało wydane na kanwie konkretnego przypadku i każdy przedsiębiorca powinien w tym momencie podjąć świadomą decyzję, czy w jego przypadku uzasadnione jest przerzucanie kosztów reklamacji na konsumentów, czy też nie. Pomocny może się okazać wymóg posiadania specjalnych informacji w przypadku reklamacji konkretnego towaru.
Kto ponosi koszty samej wysyłki, jeszcze przed decyzją sprzedawcy?
– często możemy spotkać zapis w regulaminach, w części dotyczącej reklamacji, iż “sprzedawca nie odbiera przesyłek wysłanych za pobraniem”. Trudno szukać jednoznacznej odpowiedzi w przepisach prawa, kto powinien wstępnie wyłożyć środki na dostarczenie samej przesyłki. Problem ma znaczenie szczególnie przy towarach, których przesyłka może wymagać poniesienia wysokich kosztów. Zalecamy ostrożność przy tego typu zapisach, szczególnie że zgodnie z prawem przy umowach zawieranych na odległość należy określać miejsce i sposób składania reklamacji, nie powodujące nadmiernych trudności lub kosztów po stronie konsumenta. Z pewnością sprawa ta wymaga wyjaśnienia i sprecyzowania w przepisach, a przynajmniej pomocnego w wykładni orzeczenia sądu. Warto w tym miejscu odesłać do podobnego problemu – zwrotu kosztów przesyłki przy odstąpieniu od umowy (link do artykułu) – tam również kwestia nie jest wprost uregulowana w przepisach.
“Zdjęcia, kolor i opisy produktów mają wyłącznie charakter orientacyjny i nie mogą być podstawą do jakichkolwiek roszczeń i reklamacji”
– wpis numer 2773
Większość przedsiębiorców posiadających witryny internetowe, np. sklepy internetowe, czy też biura podróży posiadają powyższe zastrzeżenie w swoich regulaminach i warunkach uczestnictwa.
Dlaczego niedozwolona?
Sprzedawca jest obowiązany udzielić kupującemu jasnych, zrozumiałych i niewprowadzających w błąd informacji, wystarczających do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego towaru konsumpcyjnego. W przypadku umów zawieranych na odległość konsument powinien być poinformowany, przy użyciu środka porozumiewania się na odległość, najpóźniej w chwili złożenia mu propozycji zawarcia umowy m.in o istotnych właściwościach przedmiotu świadczenia. Ponadto postanowienie to może również stanowić o nieuczciwej praktyce rynkowej poprzez wprowadzanie konsumenta w błąd. Działanie przedsiębiorcy wprowadza w błąd, jeżeli w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. W związku z powyższym przedsiębiorca zobowiązany jest zamieszczać takie informacje (zdjęcia itp.), które jasno i zrozumiale będą określały przedmiot świadczenia (oferowany towar). Nie można wyłączyć jednostronnie odpowiedzialności za błędy w opisie produktu, czy usługi, które następnie stają przedmiotem umowy.
Jak jej uniknąć?
Zalecamy wykreślenie podobnych zapisów oraz zamieszczanie adekwatnych opisów i zdjęć wystawianego towaru, oferowanej usługi.
“Zwracany w tym trybie towar zostanie przyjęty tylko i wyłącznie wtedy, gdy będzie odesłany w oryginalnym, nieuszkodzonym opakowaniu (…)”
– wpis numer 2778
Bardzo częsta klauzula, która towarzyszy informacji o prawie odstąpienia od umowy. Co raz więcej konsumentów korzysta z prawa odstąpienia od umowy, a w związku z tym należy się spodziewać, że i ich świadomość w tym zakresie będzie wzrastać.
Dlaczego niedozwolona?
Art. 7 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny przyznaje konsumentowi prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość, bez podawania przyczyn odstąpienia, co do zasady w terminie 10 dni od dnia wydania towaru (otrzymania przesyłki). Ustawa nie przewiduje, prócz upływu dziesięciodniowego terminu, żadnych negatywnych przesłanek skorzystania ze wskazanego uprawnienia. Brak zatem podstaw do narzucania dodatkowych ograniczeń konsumentowi. Dodatkowo należy wskazać, iż towar ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Zwykły zarząd to pojecie nieostre i należy je odnieść do konkretnego przypadku, np. jeżeli ktoś kupi telewizor to ma prawo go rozpakować i włączyć – będzie się to mieściło w granicach zwykłego zarządu.
Jak jej uniknąć?
Przy wprowadzaniu zapisu dotyczącego ustawowego prawa odstąpienia od umowy najlepiej trzymać się dosłownie regulacji zawartej w przepisach. Każda nadregulacja jest potencjalnie zagrożona uznaniem za niedozwoloną.
Podsumowanie
Na przełomie stycznia i lutego 2012 roku pojawiło się 46 wpisów w rejestrze klauzul niedozwolonych prowadzonym przez Prezesa UOKiK. Przekornie nazwaliśmy je nowymi (starymi) klauzula, gdyż większość z nich ma już swoje odpowiedniki we wcześniejszych wpisach. Wniosek jest z tego taki, że przedsiębiorcy dalej nie są ich świadomi lub też lekceważą ich znaczenie i niebezpieczeństwo, które ze sobą niosą. Nie chodzi tutaj tylko o koszty związane z postępowaniem o uznanie danego postanowienia za niedozwolone, ale i o negatywny PR, który wiąże się z opublikowaniem firmy danego przedsiębiorcy w rejestrze. Ten argument powinien przemawiać do każdego przedsiębiorcy, gdyż co raz częściej cena nie jest najważniejszym kryterium, którym kieruje się klient przy podejmowaniu decyzji.
Pamiętaj, że średnio dochodzi do rejestru ponad 1 klauzula niedozowolna dziennie, stąd niezmiernie ważne jest regularne sprawdzanie i monitorowanie zapisów zawartych w regulaminach i warunkach uczestnictwa. W ten sposób zadbasz o bezpieczeństwo siebie i swoich klientów.
—